Wprowadzanie bonusów argumentowano dodatkowymi korzyściami,
jakie czerpać mieli kibice, a wynikać one miały z większego zaangażowania
zawodników w meczach, które zawsze miały być meczami o stawkę. Tymczasem w
naszej smutnej ligowej rzeczywistości zawodnicy GKS-u Tychy postanowili jeszcze
bardziej zasmucić kibiców i już zakończyć sezon zasadniczy - otwarcie mówią o
przygotowaniach do meczu z Podhalem oraz play-off-ów.
Zmagania ligowe dla nich skończyły się właściwie przed
szóstą rundą - wygrana z JKH zapewniła im kolejny bonus.
W poprzedniej kolejce wygrać już nie musieli, bo z Naprzodem
bonus wywalczyli wcześniej, a gonić Cracovii nie mają zamiaru - także dzisiaj i
w kolejnych spotkaniach raczej spodziewać można się intensywniejszego treningu,
który ma w efekcie zaprowadzić tyszan za miesiąc na sam szczyt, niż pogoni za
liderem.
Nie wiadomo, dlaczego właśnie taką bonifikatę wybrano dla
bonusowej drużyny, ale jak widać swoją mocą usunęła w cień wszystkie tabele -
punkty stały się właściwie tylko niepotrzebnym dodatkiem do bonusu. Wiadomo, że
play-off jest najważniejszy, ale przyznając możliwość wygrania jednego
spotkania już wcześniej doprowadzono do nowej patologii - teraz liczy się tylko
wywalczenie bądź przeszkodzenie rywalowi w wywalczeniu bonusu.
Zupełnie niepotrzebnie powiązano sezon zasadniczy z play-off
i powstał ewenement na skalę światową, a start z wyższego miejsca w tabeli,
który do tej pory był bonusem zszedł na boczny tor, jak niechciana zabawka.
Jeśli już szukano na siłę rozwiązania, które pozwoli podnieść
poziom rozgrywek, to można było zaczerpnąć wzorce z żużla, gdzie mamy do
czynienia z wyborem przeciwnika przez drużynę, która znalazła się wyżej, a tak,
jeszcze większy nacisk położono na wygrywanie wybranych spotkań.
W ostatnich czterech kolejkach warto będzie wybrać się na
mecze Jastrzębia i Janowa, które przejawiają ochotę na piąte miejsce, bo reszta
raczej przywiązała się do swoich pozycji w tabeli.
Z pozostałych spotkań, przy założeniu, że drużyny będą
walczyć już tylko o bonusy, ich przyznanie nie jest jeszcze wyjaśnione w
parach: Podhale - GKS Tychy, Podhale - Naprzód, Zagłębie - JKH, Zagłębie - Naprzód oraz Naprzód - JKH.
Paradoksalnie najciekawiej będzie tam, gdzie o bonusy się
nie walczy (nie jest to jednak dokładnie podane), czyli w Grupie B, gdzie trzy
drużyny zmagają się jeszcze o udział w P-O.
Ciężko się właściwie dziwić postępowaniu hokeistów - jest
wystarczająco logiczne - każdy chciałby dostać droższy prezent, a idea
sportowej walki do końca, to przecież tylko slogan używany przez dziennikarzy,
którzy mają wygórowane oczekiwania, co do widowiska.
Przy okazji ich zachowanie pokazuje drugą stronę medalu.
Warto będzie po zakończeniu sezonu przemyśleć założenia i skutki reformowania
rozgrywek.
0 razy skomentowano :
Prześlij komentarz
Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)