sobota, 13 lutego 2010

PLH pod lupą

Tym razem bynajmniej nie będziemy zajmować się działaniami Związku, bo do nich szkło powiększające nie jest potrzebne. Skończyła się runda zasadnicza, nadszedł więc czas statystycznego podsumowania.
W tym roku mamy do czynienia z istnym szaleństwem w rozgrywkach, które wywarło też spory wpływ na statystyki. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli mówić o dwóch ligach, kiedy tych lig nie ma. Jest jedna, która nawet nie ma nazwy, a która w Etapie I składała się z dwóch grup, a w Etapie II z trzech. Jak inaczej wytłumaczyć, że po dwóch miesiącach następuje podział w wyniku którego drużyny awansują o klasę rozgrywkową wyżej, by potem (czyli w p-o) walczyć o awans do niej. Jedynym rozwiązaniem jest przyjęcie założenia, że walczą o rozpoczęcie kolejnego sezonu w grupie z zespołami silniejszymi.

Statystyki trzeba by rozpatrywać łącznie. Niestety, do uzupełniania danych z protokołów dla drużyn najsłabszych nikt się nie garnie i paru zawodników musi poczuć się rozczarowanych swoim brakiem w naszych klasyfikacjach. Cóż, hokej nawet wśród swoich kibiców nie jest na tyle popularny, by znalazły się osoby chętne do pomocy i wytrwałe.

Tytułowy bohater naszych rozważań z września nad kształtem ligi i regulaminu, Sławomir Wieloch, nie wygrałby klasyfikacji kanadyjskiej - wg portalu e-hokej zgromadził 43 punkty, co dałoby mu 18 miejsce w zestawieniu ogólnym. Niewiele zabrakło natomiast innemu graczowi z Katowic, Jakubowi Luštincowi, który dzięki 64 punktom uplasowałby się tuż za Leszkiem Laszkiewiczem. Dobrze, że ktoś pomyślał i Grupa C miała miesięczną przerwę - strach pomyśleć jak to wszystko wyglądałoby, gdyby Ci zawodnicy nie rozegrali o 1/3 spotkań mniej niż ich koledzy. Inaczej najlepszy nasz hokeista musiałby walczyć w ogóle o pozostanie w pierwszej dziesiątce, oddając pola chociażby Łukaszowi Korzeniowskiemu z Orlika Opole.

Ze wspomnianych już powodów wyczyny graczy z Krynicy zostały policzone tylko dla występów w Grupie B (a zawodników z grupy C w ogóle brak), więc fajerwerków nie ma - Karel Horný w 23 meczach zdobył 20 punktów, co daje mu 85 miejsce. W Grupie I (roboczo nazywanej Ekstraligą) oraz A i B wystąpiło w sumie 285 zawodników (plus 29 bramkarzy), a 47 nie zdobyło ani jednego punktu. Niechlubny rekord należy do Miłosza Lidtke, któremu nie wystarczyło 41 występów i po trzech latach gry na najwyższym szczeblu ciągle na punkt czeka.


Punktacja kanadyjska


And the winner is... oczywiście Leszek Laszkiewicz, który w drugim etapie wziął się (podobnie jak cała Cracovia) do roboty i wyprzedził Vladimíra Lukę, do którego tracił w listopadzie 14 punktów, choć nie wiadomo jak by to wyglądało, gdyby nie kontuzja napastnika Zagłębia pod koniec sezonu. W dziesiątce pierwszy atak ostatniej drużyny Grupy A, na 8 miejscu Čacho, który o medale w tym roku nie zagra. Swoich przedstawicieli ma 5 zespołów, z szóstki brakuje reprezentantów dwóch drużyn - Naprzodu i GKS-u.

GP - rozegrane mecze, Pts - punkty, G - gole, A - asysty, Pts/G - średnia punktów na mecz.
Tak przedstawia się punktacja kanadyjska, jeśli weźmiemy pod uwagę najlepszego zawodnika z każdego zespołu - choć gdyby uwzględniać Etap I, to 43 punkty Mateusza Dubla pozwoliłyby mu wyprzedzić o punkt obecnego lidera KTH.
GP - rozegrane mecze, Pts - punkty, G - gole, A - asysty, Pts/G - średnia punktów na mecz.
Teraz pozostaje jeszcze wprowadzić bardziej restrykcyjne przepisy od proponowanych - po co nam w ogóle obcokrajowcy? Przecież wygrał Polak, a osiem(!) miejsc (rok temu 6) w pierwszej dziesiątce można zagospodarować tak jak poniżej. Drugim rodakiem jest Teddy da Costa, który sezon zaczynał jako Francuz, mimo, że rok temu wydawało się, że wszystko w tej kwestii zostało uregulowane.
GP - rozegrane mecze, Pts - punkty, G - gole, A - asysty, Pts/G - średnia punktów na mecz.
Klasyfikacja snajperów i asystentów

Najwięcej bramek zdobył Leszek Laszkiewicz (rok temu trzeci), który zdobył tyle samo goli ile poprzedni król strzelców Milan Baranyk, ale potrzebował na to jednego spotkania więcej. W zestawieniu mamy trzech przedstawicieli Grupy B.

GP - rozegrane mecze, G - gole, G/G - średnia goli na mecz.
Klasyfikację asystentów w ubiegłym sezonie wygrał Petr Lipina, w tym roku zająłby z takim dorobkiem czwartą lokatę. Godnie zastąpił go inny przedstawiciel jastrzębskiego superataku - Pavel Zdráhal, którego dokonaniom warto się przyjrzeć - 41 asyst wzbudza szacunek. Partner Lipiny i Zdráhala, czyli Jiří Zdeněk na 11 miejscu.
GP - rozegrane mecze, A - asysty, A/G - średnia asyst na mecz.
Tak jak rok temu, policzyliśmy którzy zawodnicy są najbardziej wartościowi dla swoich zespołów i ile procentowo, z wszystkich bramek drużyny, zdobyli ich najlepsi strzelcy.Jak można było się domyślać - wygrał przedstawiciel JKH. Ile są warci zawodnicy z Jastrzębia? Pewnie sporo - w sumie pierwszy ataku zdobył aż 42% bramek.
Nie uwzględniliśmy 5 bramek doliczonych w ramach walkowera dla Unii - w końcu nikt nie może sobie rościć do nich prawa.

GP - rozegrane mecze, G - gole, G/TG % - gole/gole zespołu.
Kary indywidualne

Wreszcie mamy też klasyfikację, w której prowadzi przedstawiciel wicelidera tabeli. Chyba jednak nie tylko w niej Sławomir Krzak chciałby rządzić.
Rozgrywki nam się zaostrzyły - rok temu Teddy da Costa zwyciężył mając na koncie "tylko" 121 minut.
Po wielkiej bitwie na lodzie znalazło się tu też miejsce dla zawodnika z Sanoka i dwóch z Oświęcimia.

GP - rozegrane mecze, PIM - karne minuty.
Obrońcy - punktacja kanadyjska

Osobno postanowiliśmy jeszcze sklasyfikować obrońców, zwycięzca Marian Csorich w zwykłej klasyfikacji jest 43, a więc wyprzedza bardzo dużą grupę napastników.
W wygranej pomogła mu pokaźna liczba asyst. Obrońca mistrza kraju jest też regularny jak szwajcarski zegarek - jego poprzednia średnia punktów na mecz to 0,70. W obu przypadkach pozwoliło mu to uzyskać tytuł najskuteczniejszego obrońcy. I co ciekawe, jako jedyny w ogóle utrzymał się w tym zestawieniu.
.
GP - rozegrane mecze, Pts - punkty, G - gole, A - asysty, Pts/G - średnia punktów na mecz.
Statystyki bramkarzy

Dziesiąty w ubiegłym roku był Marek Rączka, dziś jest tym pierwszym. O włos wyprzedził Arkadiusza Sobeckiego, który wygrałby, gdyby popełnił jeden błąd mniej.
Trzeci jest niespodziewanie Wojciech Rocki z Sanoka, czwarte miejsce również dla przedstawiciela Grupy B grającego na co dzień w TKH, a to wszystko mimo puszczenia 2,5 raza tylu bramek co zwycięzca. Ósmy Krzysztof Zborowski może tylko powspominać, jak to rok temu był najlepszy ze skutecznością o zaledwie 0,01 gorszą od Rączki.
Serial "Zmiennicy" powinien za to obejrzeć za to prezes JKH - Kamil Kosowski nie zagrał tylko w jednym spotkaniu i pewnie chciałby już na urlop.


GP - rozegrane mecze, SOG - strzały na bramkę, SVS - strzały obronione, GA - bramki puszczone, MIP - czas gry (w minutach), GAA - średnia bramek puszczonych na mecz, % - skuteczność, MIPA - średni czas gry, po którym pada bramka, MIP% - procentowy czas gry.
Poniżej także zestawienie bramkarzy, którzy rozegrali mniej niż 40% czasu gry swojego zespołu, by uniknąć powtórki z poprzedniego sezonu, kiedy najlepiej spisywał się Igor Sroka, choć zagrał niecałe 7 minut.
GP - rozegrane mecze, SOG - strzały na bramkę, SVS - strzały obronione, GA - bramki puszczone, MIP - czas gry (w minutach), GAA - średnia bramek puszczonych na mecz, % - skuteczność, MIPA - średni czas gry, po którym pada bramka, MIP% - procentowy czas gry.
All-Star Team

I na sam koniec prezentujemy wisienkę na statystycznym torcie - Drużynę Gwiazd. Wybierając zawodników na poszczególne pozycje, w przypadku bramkarzy decydowała skuteczność i czas gry, u napastników liczyła się klasyfikacja kanadyjska, natomiast u obrońców premiowany był jak najwyższy współczynnik +/- przy jak najmniejszej rozegranej ilości spotkań.
Przy czym dane odnośnie +/- nie są całkowicie poprawne, dlatego należy je traktować z dystansem, ale lepszych nie ma.

Miejsca oczywiście nie mogło zabraknąć dla najlepszego ataku w lidze, który zmieścił się w całości. Najlepszą parą obrońców zostali Bondarevs z Csorichem. Przed rokiem mieliśmy ośmiu zawodników Podhala, teraz też zwycięzca sezonu zasadniczego nie przypadkowo nim został - siedmiu graczy występuje w jego barwach. Miejsce znalazło się także dla dwóch przedstawicieli zwycięzcy Grupy B, a także jednego zawodnika trzeciego KH.
Utrzymać się w drużynie All-Star nie jest łatwo - formą ponownie błysnęło 4 napastników (L. Laszkiewicz, Baranyk, Lipina, T. da Costa) i tylko dwóch obrońców (Csorich, Gonera).

Podobne zestawienia znaleźć możesz w kategorii All-Stars.

Jeśli sama legenda pod tabelami Ci nie wystarcza i chcesz dowiedzieć się więcej o prezentowanych tu statystykach, czy zastanawiasz się skąd biorą się błędy i różnice w statystykach na różnych portalach zajrzyj do działu Statystyczne FAQ.

4 razy skomentowano :

Anonimowy pisze...

Kawał dobrej roboty, aczkolwiek jedna uwaga: wrzucanie wszystkich do jednego wora tylko zaciemnia sytuację, co świetnie widać w piatkach All-Stars, gdzie masa zawodników z grupy B, którzy nabijali sobie punkty w meczach międuy sobą i z Krynicą, a przecież wiadomo jak cieko śpiewali w walce z najlepszymi. Lepiej byłoby prowadzić statystyki oddzielnie.
Pozdrawiam
G.P.

HSK pisze...

Trzech na siedemnastu, to znowu nie tak dużo. Każdy pomysł ma swoje plusy, czy minusy - wiem, że taki sposób liczenia statystyk miał przyjąć też Sport. Teoretycznie, niby masz rację, ale przecież Unia to nie Cracovia - względny poziom różnicy między Cracovią, a JKH, czy Unii, a KTH jest duży, ale Cracovia grając zamiast Unii nastrzelałaby dwa razy tyle bramek. Każdy dostał przeciwników na jakich zasługiwał po pierwszym etapie. Swoją wizję przedstawiłem na początku, długo się nad nią zastanawiałem, ale ciężko było wymyśleć coś innego - statystyki oddzielne doprowadziłyby do tego, że etap I miałby dwie tabele w każdej klasyfikacji, drugi trzy, a sezon zasadniczy w całości musiałby mieć tych tabel cztery (drużyny zaczynające w Ekstralidze, grające w Grupie A; drużyny zaczynające w Ekstralidze, grające w Grupie B, itd.) Nie dało by się z nich nic wywnioskować, porównać. Można samemu (przynajmniej częściowo) zrobić to na portalu wybierając odpowiednie filtry, ale podsumować jakoś to trzeba było.
Również pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Faktycznie trzech, ale całkiem sporo ich jest łacznie we wszystkich kasyfikacjach, datego mi się trochę pomieszało. Dla mnie sprawa jest prosta: jeżeli te zestawienia mają pomóc wyłonić najlepszych, to w tym celu bierzemy tylko grupę najsilniejszą. Natomiast można łaczyć wszyskich, ale tylko dla statystycznej zabawy, a nie w celu porównania klasy sportowej.
Pozdrawiam
G.P.

HSK pisze...

Jeżeli chcemy być dokładni to czterech (możemy nawet nazwać klasyfikacją krynicką :) ) Moim zdaniem takie postawienie sprawy jednak wszystkiego nie rozwiązuje - czy klasę zawodnika określa klub w jakim gra? Jak więc tu wyglądałby Czerkawski w GKS-ie? Klasę zawodnika w miarodajny sposób określają statystyki - dobry gracz, nawet w słabszej drużynie będzie się wyróżniał, a skoro tam też tacy byli to czemu ich za to nie umieścić w klasyfikacji? Twój pomysł ma wady, mój ma wady (z czego zdaję sobie sprawę), ale salomonowego rozwiązania w takich przypadkach nigdy nie będzie, jeśli się będziemy tak zabawiać z klasami rozgrywkowymi.
Pozdrawiam

Prześlij komentarz

Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)