Pierwsza tabela składa się z dwóch części - osiągnięć w danej części sezonu (co nam się nie przyda, ze względu na różnicę skali) oraz wartości procentowych, czy średnich. Im wyższa wartość tym lepiej, oprócz oczywiście goli i strzałów przeciwnika oraz kar. Najwyższa wartość z trzech (sezon zasadniczy, p-o, p-o 2009) wskazuje na najlepszą grę w wybranym aspekcie w danym okresie, oczywiście poza wyżej wymienionymi wyjątkami.
Druga tabela jest w całości poświęcona grze w przewadze - nie ma danych by porównywać całą ligę, różne części sezonu czy wszystkie drużyny, dlatego porównanie jest względne - dane zawarte w tabeli pozwalają w prosty sposób ocenić jak wyglądała gra GKS-u na tle przeciwnika.
Mit pierwszy: Drużynie należała się gra w finale, ale w p-o spisywała się słabiej i zaprzepaściła szansę.
Do takiego wniosku dochodzili kibice przypominając sobie jak zespół grał wcześniej. Trzeba jednak pamiętać, że sezon zasadniczy trwał do lutego, a nie do stycznia i słaba gra po Nowym Roku miała swoje odbicie w statystykach.
Odpowiedź: Nie.
Porównując osiągnięcia z sezonu zasadniczego i p-o można zauważyć, że różnice są niewielkie, nie znaczy to, że zespół zagrał słabo, zagrał na swoim średnim poziomie - chociażby procent wygranych spotkań - wyrównanie wartości do sezonu zasadniczego starczyłaby ledwo na wygranie co siedemnastego spotkania więcej.
Mit drugi: Zawodnicy mieli słabą skuteczność.
W play-off częściej uderzali na bramkę rywali (średnio prawie 37 razy na mecz), ale efekty były słabsze (3,50 bramki na mecz zamiast 3,57). Zdobywanie goli wymagało ogromnego trudu i dużo starania.
Odpowiedź: Tak.
Nie ma tu wielkiej filozofii - liczby mówią wszystko.
Mit trzeci: Drużyna źle grała w obronie.
Tutaj też wystarczy spojrzeć w liczby - rywalowi wzrosła ilość oddawanych strzałów (do 33,21 na mecz), co było bezpośrednim przełożeniem tego, że obrońcy pozwalali przeciwnikowi na więcej.
Odpowiedź: Tak.
Było to tym bardziej widoczne, bo za wzrostem ilości strzałów, w parze szła większa liczba traconych bramek.
Mit czwarty: Zbyt duża ilość kar miała wpływ na wyniki.
Tyszanie w meczach z Unią i Zagłębiem częściej wędrowali na ławkę, niż rywale, ale i tak starali się jak mogli, żeby nie łapać zbyt wielu wykluczeń - średnio zamiast 16,98 minut dostawali w meczu tylko 13,14.
Odpowiedź: Nie.
Najważniejszy mecze rozgrywane były w półfinale, w którym GKS miał więcej czasu gry w przewadze (51:20 do 47:35), nie można więc za porażkę winić sędziów czy kar.
Mit piąty: Gra w przewadze wyglądała tragicznie.
Wyglądała gorzej niż w ostatnich spotkaniach sezonu zasadniczego, ale rywale też nie próżnowali i także prezentowali się słabiej. W dodatku bezpośrednie porównanie wskazuje, że w każdej rundzie to tyszanie mieli większy procent wykorzystania przewag.
Odpowiedź: Nie.
Ogólnie było słabo, ale jeżeli powiemy, że GKS grał słabo to pozostali rywale grali tragicznie. A w pojedynkach o brąz tyszanie prawie sięgnęli ideału (skuteczność 27,27% i gol co 6:11 gry w przewadze).
Mit szósty: Drużyna nie potrafiła poradzić sobie w trudnych momentach.
Ze statystycznego punktu widzenia tyszanie mają 0% wygranych w dodatkowym czasie gry (w sezonie zasadniczym 83%), ale tylko jeden mecz w p-o był rozstrzygnięty w ten sposób - jest więc zbyt mało danych do wysunięcia wniosków.
Odpowiedź: Mimo wszystko tak.
GKS wygrał tyle samo spotkań tracąc pierwszy bramkę, co rywale (po trzy), a przeciwników patrząc po tabeli miał słabszych. Dodatkowo mecz decydujący o awansie do finału, który trzeba było wygrać zakończył się sześciobramkową klęską.
Mit siódmy: Miroslav Ihnačák był lepszym trenerem.
Z liczb wynika, że ubiegłoroczny play-off był gorszy od obecnego prawie w każdym względzie (oprócz średniej ilości bramek w przewadze), ale drużyna startowała z innej pozycji i miała przeciwników z innych miejsc w tabeli.
Odpowiedź: ?
Teza karkołomna do udowodnienia lub obalenia, nie da się tego jednoznacznie stwierdzić.
|
|||||||||||||
|
GP - liczba spotkań, Pts - zdobyte punkty, WR/LR - zwycięstwa/porażki w regulaminowym czasie, OTW/OTL - zwycięstwa/porażki w dogrywce, SOW/SOL - zwycięstwa/porażki w karnych, GF/GA - gole zdobyte/stracone, PPG/SHG - gole zdobyte w przewadze/osłabieniu, SF/SA - strzały dla/przeciw, PIM - karne minuty.
W% - procent wszystkich wygranych spotkań, OTW% - procent wygranych w dogrywce/karnych, GFAv/GAAv - średnia goli zdobytych/straconych na mecz, PPGAv/SHGAv - średnia zdobytych bramek w przewadze/osłabieniu na mecz, SFAv/SAAv - średnia strzałów dla/przeciw na mecz, PIMAv - średnia liczba karnych minut na mecz.
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
GP - liczba rozegranych spotkań, ADV - liczba okresów gry w przewadze, PPGF - liczba zdobytych goli w przewadze, PP% - skuteczność gry w przewadze, TPP - czas gry w przewadze w minutach, M:S - średnia ilość czasu gry w przewadze, po którym pada bramka, SHG - gole zdobyte w osłabieniu.
Do takiego wniosku dochodzili kibice przypominając sobie jak zespół grał wcześniej. Trzeba jednak pamiętać, że sezon zasadniczy trwał do lutego, a nie do stycznia i słaba gra po Nowym Roku miała swoje odbicie w statystykach.
Odpowiedź: Nie.
Porównując osiągnięcia z sezonu zasadniczego i p-o można zauważyć, że różnice są niewielkie, nie znaczy to, że zespół zagrał słabo, zagrał na swoim średnim poziomie - chociażby procent wygranych spotkań - wyrównanie wartości do sezonu zasadniczego starczyłaby ledwo na wygranie co siedemnastego spotkania więcej.
Mit drugi: Zawodnicy mieli słabą skuteczność.
W play-off częściej uderzali na bramkę rywali (średnio prawie 37 razy na mecz), ale efekty były słabsze (3,50 bramki na mecz zamiast 3,57). Zdobywanie goli wymagało ogromnego trudu i dużo starania.
Odpowiedź: Tak.
Nie ma tu wielkiej filozofii - liczby mówią wszystko.
Mit trzeci: Drużyna źle grała w obronie.
Tutaj też wystarczy spojrzeć w liczby - rywalowi wzrosła ilość oddawanych strzałów (do 33,21 na mecz), co było bezpośrednim przełożeniem tego, że obrońcy pozwalali przeciwnikowi na więcej.
Odpowiedź: Tak.
Było to tym bardziej widoczne, bo za wzrostem ilości strzałów, w parze szła większa liczba traconych bramek.
Mit czwarty: Zbyt duża ilość kar miała wpływ na wyniki.
Tyszanie w meczach z Unią i Zagłębiem częściej wędrowali na ławkę, niż rywale, ale i tak starali się jak mogli, żeby nie łapać zbyt wielu wykluczeń - średnio zamiast 16,98 minut dostawali w meczu tylko 13,14.
Odpowiedź: Nie.
Najważniejszy mecze rozgrywane były w półfinale, w którym GKS miał więcej czasu gry w przewadze (51:20 do 47:35), nie można więc za porażkę winić sędziów czy kar.
Mit piąty: Gra w przewadze wyglądała tragicznie.
Wyglądała gorzej niż w ostatnich spotkaniach sezonu zasadniczego, ale rywale też nie próżnowali i także prezentowali się słabiej. W dodatku bezpośrednie porównanie wskazuje, że w każdej rundzie to tyszanie mieli większy procent wykorzystania przewag.
Odpowiedź: Nie.
Ogólnie było słabo, ale jeżeli powiemy, że GKS grał słabo to pozostali rywale grali tragicznie. A w pojedynkach o brąz tyszanie prawie sięgnęli ideału (skuteczność 27,27% i gol co 6:11 gry w przewadze).
Mit szósty: Drużyna nie potrafiła poradzić sobie w trudnych momentach.
Ze statystycznego punktu widzenia tyszanie mają 0% wygranych w dodatkowym czasie gry (w sezonie zasadniczym 83%), ale tylko jeden mecz w p-o był rozstrzygnięty w ten sposób - jest więc zbyt mało danych do wysunięcia wniosków.
Odpowiedź: Mimo wszystko tak.
GKS wygrał tyle samo spotkań tracąc pierwszy bramkę, co rywale (po trzy), a przeciwników patrząc po tabeli miał słabszych. Dodatkowo mecz decydujący o awansie do finału, który trzeba było wygrać zakończył się sześciobramkową klęską.
Mit siódmy: Miroslav Ihnačák był lepszym trenerem.
Z liczb wynika, że ubiegłoroczny play-off był gorszy od obecnego prawie w każdym względzie (oprócz średniej ilości bramek w przewadze), ale drużyna startowała z innej pozycji i miała przeciwników z innych miejsc w tabeli.
Odpowiedź: ?
Teza karkołomna do udowodnienia lub obalenia, nie da się tego jednoznacznie stwierdzić.
0 razy skomentowano :
Prześlij komentarz
Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)