Przynajmniej
takie wnioski można wyciągnąć po spojrzeniu na wcześniejsze lata - od 2005 roku
tytuł dostawał się w ręce zespołu, który rok wcześniej wygrał finał
pocieszenia
|
Do
tamtej pory mieliśmy dominację w lidze Unii Oświęcim, więc obowiązywała inna
zasada - złoto wywalczy ten, kto wywalczył je już wcześniej. Ale wszystko
uległo zmianie, gdy w sezonie 2003/04 brąz przypadł w udziale hokeistom GKS-u
Tychy. Rok później stanęli już na najwyższym stopniu podium tworząc nową
prawidłowość. Potem tytuł wywalczyła Cracovia (oczywiście trzecia sezon
wstecz), Podhale i znów Cracovia.
Rok temu swoiste prawo zostało nadgryzione - drugie z rzędu mistrzostwo dla Cracovii poważnie zachwiało tą regułą, a przyczynili się do tego tyszanie, którzy z p-o wyrzucili brązowego medalistę - Podhale. W tym roku wszystko wróciło jednak do normy, bo tytuł wywalczyła drużyna, która była na najniższym stopniu podium rok wcześniej. Nowotarżanie powinni właściwie podziękować GKS-owi za ubiegłoroczną porażkę, bo jak by patrzeć przez pryzmat statystyki, to od tego się wszystko zaczęło.
Także jest szansa na dalszą kontynuację tej ciekawej serii w nowym sezonie i drugi tytuł w historii dla aktualnie brązowego GKS-u. Za rok będziemy mogli się przekonać, czy nieubłagana matematyka góruje nad nieprzewidywalną sportową rywalizacją. Wyjaśniło się także, dlaczego przez ostatnie lata tyszanie nie mieli złota. To nie wina trenerów, zawodników, sponsorów i działaczy, tylko statystyki.
Rok temu swoiste prawo zostało nadgryzione - drugie z rzędu mistrzostwo dla Cracovii poważnie zachwiało tą regułą, a przyczynili się do tego tyszanie, którzy z p-o wyrzucili brązowego medalistę - Podhale. W tym roku wszystko wróciło jednak do normy, bo tytuł wywalczyła drużyna, która była na najniższym stopniu podium rok wcześniej. Nowotarżanie powinni właściwie podziękować GKS-owi za ubiegłoroczną porażkę, bo jak by patrzeć przez pryzmat statystyki, to od tego się wszystko zaczęło.
Także jest szansa na dalszą kontynuację tej ciekawej serii w nowym sezonie i drugi tytuł w historii dla aktualnie brązowego GKS-u. Za rok będziemy mogli się przekonać, czy nieubłagana matematyka góruje nad nieprzewidywalną sportową rywalizacją. Wyjaśniło się także, dlaczego przez ostatnie lata tyszanie nie mieli złota. To nie wina trenerów, zawodników, sponsorów i działaczy, tylko statystyki.
0 razy skomentowano :
Prześlij komentarz
Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)