środa, 7 kwietnia 2010

Czy obcokrajowcy pogrzebią nasz hokej?

"Pierwszą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobywa grający z numerem 4-tym Richard Miľovčik, a podającymi byli - Tomáš Striž i Mário Ďuriš." Czy od następnego sezonu na lodowiskach będziemy słyszeć prawie wyłącznie zagraniczne nazwiska, na krążek będziemy mówić plošček, a sędziego rozhodca?
Pomysł na zniesienie ograniczeń dla obcokrajowców nie został rzucony po to, żeby potem z niego nie skorzystać, więc scenariusz jak najbardziej realny. Klubom takie rozwiązanie jest na rękę, mimo, że rok temu chciały restrykcyjnych ograniczeń, ale nikt otwarcie nie powiedział dlaczego zmieniono poglądy.

Stara prawda mówi, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze - kluby pod przykrywką wzrostu poziomu sportowego widowiska chcą zmusić obecnych pracowników do zmniejszenia swoich wymagań finansowych, co pozwoli na oszczędności w budżecie.

Owszem to, co do tej pory obserwujemy, czyli niepoparte umiejętnościami apanaże hokeistów jest złe. Zawodnik dostaje więcej niż warta jest jego praca, tylko dlatego, że wykonuje zawód zanikający i może dyktować swoje warunki. W skutek tego więcej dostaje, a mniej mu się chce (a kogóż to nie rozleniwiła by podobna patologia?) i nie pokazuje nawet 80% swoich umiejętności bo nie jest do tego zmuszany - wyrzucą go z jednego klubu - inne już czekają w kolejce z niemałą pensją. Nie musi się starać i to jego "niechciejstwo" widać nieuzbrojonym okiem.

Jest szansa, że coś drgnie, ale jak już pisałem w poście Nowy system=lepszy system? będzie to zwykłe, chwilowe tąpnięcie, które poza krótkim zamieszaniem nie spowoduje żadnych poważniejszych pozytywnych zmian. Teraz kluby jeszcze mogą zastanawiać się nad ilością obcokrajowców, ale wkrótce będą musiały odgórnie ustalać limit Polaków. Napływ graczy zagranicznych zamknie drogę do rozwoju naszej czwartopiątkowej młodzieży, która straci te nikłe okazje, jakie ma teraz, na występy w seniorskich rozgrywkach. A chyba nie o to włodarzom klubowym chodzi, by drugoligowy Czech był wzorem do naśladowania dla pierwszoligowego Słowaka?


Jeśli projekt przejdzie, to będziemy mieli wyważony rynek pracowniczy, ale ważny jest jeszcze inny, pominięty aspekt, na który taki ogromny nacisk kładzie Unia Europejska - wyrównywanie szans. Takim wyrównywaniem w naszym hokejowym świecie jest uczenie dzieci wg zachodnich wzorców. Szkoda więc, że nikt słowem nie zająknął się o szkoleniu młodzieży, której bez nowego systemu po prostu nie będzie, bo na rynku, gdzie panuje zagraniczna konkurencja, nie będzie miała odpowiednich umiejętności do podjęcia walki.
Może więc warto zaoszczędzone na kontraktach pieniądze od razu przeznaczyć na młodzież? Byłby to wyraźny sygnał, że kluby myślą o przyszłości.

1 razy skomentowano :

HSK pisze...

Budżet GKS-u – 2,9 mln zł, wynagrodzenia pochłaniają 1,8 mln zł, dodatkowo 22 hokeistów dostaje miesięcznie 1 750 zł stypendium miejskiego (+462 tyś. zł rocznie).

Prześlij komentarz

Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)