piątek, 25 czerwca 2010

Związek działa na rzecz… ratowania nowotarskiego hokeja

Gdy tydzień temu Wydział ds. PLH wydał komunikat negujący propozycję rozgrywania turnieju kwalifikacyjnego do Ekstraligi, wydawać by się mogło, że w szeregi związkowe wreszcie wkradła się odrobina normalności. Wbrew temu, do czego do tej pory przyzwyczaili nas ludzie w PZHL, czyli dziurawe regulaminy czy
manipulacje rozgrywkami, które zakończyło dopiero same ich zakończenie, komunikat wydany przez tą komórkę miał ręce i nogi. Był spójny, rzetelnie przygotowany, występowały w nim odniesienia do poszczególnych przepisów oraz jednoznaczne ich wyjaśnienie, które nie pozostawiało pola do nadinterpretacji - w Ekstralidze nie wystąpi drużyna MMKS-u, jeśli nie przejmie długów spółki.  

Tymczasem w poniedziałek Zarząd Polskiego Związku Hokeja na Lodzie podał do publicznej wiadomości, że miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej zostanie przyznane zwycięzcy kwalifikacji do Pucharu Polski. Tym samym Związek zupełnie nie przejął się wcześniejszym komunikatem wracając do starych dobrych praktyk absolutyzmu – „l'état, c'est moi”. Miniony rok podczas którego szczególnie głośno było o sposobie rządzenia ligą niczego nie nauczył związkowych działaczy i zniweczył podjętą przez Wydział próbę nadania rozgrywkom bardziej profesjonalnego szlifu. 

Wbrew obiegowej opinii jednak, że Związek chce zniszczyć hokej w Nowym Targu, robi on wszystko (nawet niezgodnie z przepisami, ale do tego jesteśmy przyzwyczajeni) by  górale drużynę w najwyższej lidze mieli. Skąd to przekonanie?   

Regulamin rozgrywek nie wspomina nic dodatkowym turnieju. Dziurę w lidze powinien załatać następny zespół stojący w kolejce, a nie każdy, kto zgłosi swą chęć (nawet drużyna amatorska, jeśli znajdzie pieniądze na opłaty ligowe). Dzięki czemu MMKS bez spłaty zadłużenia może zagrać o mistrzostwo uwolniwszy się od jakichkolwiek zobowiązań, czemu sprzeciwia się Wydział ds. PLH. W przypadku wygrania turnieju klub z Nowego Targu zacznie z czystym kontem od razu w PLH, a takiego komfortu od dawna nikt nie pamięta.  

A argumenty, jakie przedstawiają na dowód swojej, sprzecznej z tą tezą, głosiciele chęci pogrzebania „kolebki hokeja” przez środowisko?  

- mistrz kraju nie zasłużył na taki los - Czy na pewno? W końcu długi nie wzięły się znikąd, tylko z błędów w zarządzaniu. Wywalczone mistrzostwo jak widać miało swoją cenę wyższą od sportowej, a chęć jego zdobycia przysłoniła realne możliwości. Żyć na kredyt można, ale do pewnego momentu.  

- tyle razy inne kluby zmieniały swoje nazwy i grały dalej - Na szczęście ten okres mamy już za sobą i wybiegi sterników klubowych, którzy korzystali z krzywdy samych zawodników (bo to oni byli głównymi wierzycielami) to melodia przeszłości. Nikt chyba nie chciałby dowiedzieć się po pół roku, że pracował za darmo?  

- MMKS przekazał miejsce w lidze Wojasowi i teraz je odzyskuje - To kolejny przykład cwaniactwa opierającego się na kruczkach prawnych. Na szczęście dla normalności Uchwała na którą powołuje się Wydział jest starsza o rok od porozumienia między MMKS a SSA Wojas Podhale, a dodatkowo ma wartość nadrzędną, więc treść porozumienia nie ma żadnego znaczenia. Inaczej który prezes oparłby się podobnej pokusie, by pójść w ślady poprzedników i doprowadzić do nadużyć, które budują iluzoryczną siłę polskiego hokeja.  

- spółka zobowiązała się spłacić długi, MMKS ma prawo grać w PLH – Prawo mieć będzie po przejęciu długów. Nic nie stoi na przeszkodzie (poza brakiem zaufania), by podpisać porozumienie, w którym prezes spółki zobowiąże się do spłaty „długów” klubu młodzieżowego. Trudno oczekiwać, żeby PZHL dawał wiarę słowom Andrzeja Podgórskiego, skoro w Nowym Targu nie dają.

- klub będzie grał w Pucharze Kontynentalnym, więc w lidze też powinien - Oczywisty absurd, który w krótce zostanie (miejmy nadzieję) poprawiony. Skoro Związek unieważnia przejęcie przez MMKS miejsca w lidze, to konsekwencja wymaga, by rozszerzono to na rozgrywki międzynarodowe . Chyba, że jedyny pucharowy kontakt z drużynami zagranicznymi jest traktowany jako prezent, którym można nagradzać wg uznania, w tym przypadku na osłodę.  

Podobnych opinii jest wszędzie całe mnóstwo. Poczynając od forów internetowych, a na gazetach kończąc. Jednak prawie wszystkie odwołują się do sentymentów, nie zaś przepisów.
Jak możemy przeczytać na portalu Sportowe Podhale, Prezes Nowotarskiego Klubu Olimpijczyka Czesław Borowicz podczas konferencji powiedział: „Zebraliśmy się dlatego, bo pogwałcone zostały wartości uniwersalne. Jeśli nie będzie oparcia o największe wartości sportowe, czyli zasadę fair play, to polski hokej stoczy się na dno.” 

Podpisać można się pod tym obiema rękami. Warto tylko się zastanowić, co tak naprawdę oznacza w tym wypadku „fair play”. Życie ponad  stan, czy przekazywanie pieniędzy na prawników, zamiast na zawodników, by stworzyć odpowiednio skonstruowany dokument, obchodzący przepisy?  
Odpowiedzią wydaje się być fragment wcześniejszego artykułu Sportowego Podhala: „Tadeusz Japoł, wieloletni działacz KS Podhale, obecnie prezes Old Boys Podhale zaapelował, by nie za wszelką cenę dążono do zdobycia mistrzowskiego tytułu. – Takie myślenie zniszczyło już dwie ekipy – powiedział. – Tytuł sam przyjdzie jeśli rozsądnie będzie się budować drużynę.

0 razy skomentowano :

Prześlij komentarz

Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)