niedziela, 21 listopada 2010

PLH: GKS Tychy - KTH Krynica (19 kolejka)

Poprzedni mecz między obydwoma ekipami, choć wynik ważył się do samego końca, był raczej pokazem antyhokeja. Dzisiejszego wieczoru, spotkanie było o niebo lepsze, ale przewrotnie, zwycięzca znany był już po 25 minutach. Wszystko to dlatego, że formę jaką prezentuje od początku sezonu druga piątka, zaczynają pokazywać także pozostali.


Pierwsza tercja to wyrównana gra obu drużyn, która mogłaby się podobać bardziej, gdyby zawodnicy częściej decydowali się na strzały, bo dwukrotna szansa Garbocza, to na kilkanaście minut gry niewiele.
Więcej zaczęło dziać się w 12 minucie, kiedy Chabior został ukarany przez sędziego, a krążek powróciwszy po niecelnym uderzeniu Kotlorza przed bramkę, narobił sporego zamieszania.
Odpowiedź KTH to strzał Brocławika, który dostał gumę zza bramki, ale uderzył w jej środek. Chwilę później GKS stracił krążek we własnej tercji, lecz Brocławik z okazji do rehabilitacji nie skorzystał.
Gdy tercja zmierzała powoli do końca z dystansu uderzył Kotlorz. Wydawało się, że Stepokura zażegna niebezpieczeństwo, lecz szybciej pod bramką odnalazł się Parzyszek i dał miejscowym prowadzenie.
W ostatniej minucie jeszcze Valušiak w osłabieniu urwał się obronie, ale okazał się się za słaby dla bramkarza gospodarzy.

Ten błąd tyszanie odkupili bardzo szybko i to ze sporą nawiązką. Przez pierwsze minuty drugiej tercji zawodnicy KTH wyglądali jak dzieci zagubione we mgle i trzy razy ukarani zostali za to "klapsem".
Tym razem gra w przewagach przyniosła zabójczy efekt - bowiem dwie kary zakończyły się dwoma trafieniami. Stojący przed bramką Woźnica dobił uderzenie Jakeša i zwolnił Chabiora z ławki kar. To samo, zaledwie po 31 sekundach uczynił Krzak wobec Pacha, zaskakując Stepokurę uderzeniem na bliższy słupek.
Czasu na rozpamiętywanie nie było, bo już w 25 minucie strzałem w okienko Garbocz "zwolnił" bramkarza gości. Ondřej Raszka, który wjechał między słupki spisywał się dużo lepiej i zahamował lawinę bramek.
Później akcje przenosiły się z jednej strony lodowiska na drugą, ale kończyło się bez goli, zwłaszcza przyjezdnym ciągle coś stawało na drodze - a to Szydłowski, a to nogi obrońcy. Pech dopadł ich też w inny sposób - w 35 minucie Ovšák nie był w stanie zjechać z lodu o własnych siłach i obrona KTH została uszczuplona, na szczęście tylko na kilka minut, bowiem po przerwie Czech wrócił do gry.
Na 5:0 podwyższył ten, który swoimi dokonaniami w punktacji kanadyjskiej zawstydzał wielu napastników, czyli Marian Csorich. Tym razem wcielił się w ich rolę dosłownie, zdobywając gola po wędrówce pod bramkę.

W ostatniej odsłonie miejscowi stwierdzili najwyraźniej, że ćwiczenia gry w osłabieniu nigdy za wiele i co chwilę zmieniali się na karach, z opresji jednak wychodząc szczęśliwie, bowiem ani Horny, ani Valušiak nie dali rady tyskiemu bramkarzowi. Także w pojedynku z Dublem górował nominalnie "ten drugi" w GKS-ie.
W 55 minucie drugi atak zrobił to, co robi najlepiej, czyli rozklepał przeciwnika i Bagińskiemu nie zostało nic innego jak umieścić kawałek kauczuku w bramce.
Rozluźnionym gospodarzom szyki pokrzyżował trochę Horný zdobywając w osłabieniu dość zaskakującego gola, którego przepuszczenie Zbigniew Szydłowski tłumaczył podskakującym krążkiem i tym, że był zasłonięty.
Nauka poszła w las, bo w czasie kar Myjaka i Dubla miejscowi pozwolili Valušiakowi pognać na bramkę. Napastnik gości trafić nie zdołał, lecz sędzia dopatrzywszy się faulu podyktował rzut karny. Jednak i w tej sytuacji lepiej spisał się tyski golkiper, nie pozwalając pokonać się po raz drugi, ani jemu ani nikomu innemu.

19 kolejka, 21.11.2010

GKS Tychy - KTH Krynica
6:1 (1:0; 4:0; 1:1)

1-0 (16:32) Parzyszek - Kotlorz - Vítek
2-0 (20:22) Woźnica - Jakeš - Bagiński (w przewadze 5/3)
3-0 (20:53) Krzak - Galant (w przewadze 5/4)
4-0 (24:04) Garbocz - Krzak - Galant
5-0 (38:38) Csorich - Garbocz (4/4)
6-0 (54:41) Bagiński - Šimíček - Woźnica

6-1 (57:18) Horný - Valušiak (w osłabieniu 4/5)

Odśwież stronę (F5) jeśli diagram się nie pojawi.

Widzów: 2000.
Strzały: 40 - 29 (16:9, 14:7, 10:13).
Kary: 20 (w tym 4 min. kary techn.) - 22 min (w tym 2 min. kary techn.).
Sędziowali: Marczuk - Moszczyński, Szachniewicz.

GKS Tychy: Szydłowski; Kotlorz - Gonera (2), Wanacki - Jakeš (4), Majkowski - Csorich (2), Mejka - Śmiełowski (2); Vítek - Parzyszek (2) - Witecki, Bagiński - Šimíček - Woźnica, Galant - Garbocz - Krzak (2), Maćkowiak (2) - Wołkowicz - Banachewicz.
Trener: Jiří Šejba.


KTH: Stepokura (od 24:04 Raszka); Ovšák - Kasperczyk (2), Pach (4) - Tyczyński, Kruczek - Myjak (4); Horný - Chabior (4)- Valušiak, Brocławik - Dubel (4) - Buček, Cieślicki - Dzięgiel (2) - Szewczyk.
Trener: Josef Doboš.


O meczu napisali: Mecz pokazali: Protokół:

0 razy skomentowano :

Prześlij komentarz

Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)