piątek, 19 listopada 2010

PLH: GKS Tychy - KH Sanok (18 kolejka)

Dwa tygodnie rozbratu z hokejem lepiej znieśli zawodnicy gospodarzy, którzy wygrali już piąty raz z rzędu i ich wycieczka w górę tabeli trwa dalej. KH nie było w stanie ani razu pokonać Arkadiusza Sobeckiego, któremu odpoczynek wyraźnie posłużył i wrócili do domów, i bez punktów, i bez gola, choć przyciągnęli na trybuny najliczniejszą widownie w tym sezonie.
Innego wyjścia, żeby zobaczyć ten mecz, poza kupnem biletu praktycznie nie było, bowiem transmisja w internecie została zarezerwowana wyłącznie dla tych, którzy pojawili się w barze Arena w Sanoku.


Zaledwie 17 sekund mecz odbywał się przy wyrównanych składach, bowiem sędzia odesłał nowy nabytek sanockiej drużyny, testowanego w lecie w Tychach Lubomíra Korhoňa, na ławkę kar. Dwie minuty minęły jednak bez zagrożenia dla sanockiej bramki. Obaj bramkarze nie musieli się zbytnio wysilać także później, bo kolejne akcje poza "robieniem wiatru" innego efektu nie przynosiły.
Dopiero błąd Kosedy, któremu krążek w jego tercji odebrał Krzak i niewykorzystana okazja Garbocza rzeczywiście rozpoczęły mecz.
W 10 minucie Witecki oszukał rywali przy bandzie, wjechał za niebieską i co prawda jego uderzenie wybronił jeszcze Plaskiewicz, lecz błyskawiczna dobitka Vítka zakończyła się zapaleniem czerwonego światełka.
Ekipa z Sanoka, ze swoimi strzałami także czekała na gry w przewadze, ale mimo sporego zamieszania pod bramką Sobeckiego, krążka nie udało im się ulokować w siatce.

W pierwszej tercji błyskawicznie mieliśmy karę, w drugiej natomiast kolejną bramkę, bowiem 2:0 zrobiło się już w 21 minucie. Sokół wykorzystując swoją dynamikę zrobił sobie wystarczająco dużo miejsca, by precyzyjnie wrzucić gumę na wolne pole, a Šimíček, do którego adresowane było zagranie nie zwykł takich okazji marnować.
Goście nie zamierzali jednak odpuszczać - chwilę później Mermer holował krążek za bramkę, dograł na niebieską, a do dobitki pospieszył Milan, któremu na drodze do sukcesu stanął parkan miejscowego bramkarza, nie po raz ostatni zresztą dzisiejszego wieczoru.
Kolejne dwa osłabienia dla KH, to okazje Rąpały i Gruszki, gdyż tyszanie zbyt łatwo tracili koncentracje.
Z drugiej strony, zagrania Witeckiego nie wykorzystał Parzyszek.
Ochłonąć po emocjonującej części gry, można byłoby od połowy spotkania pewnie nawet do końca tercji, gdyby nie kary Krzaka, Majkowskiego i Parzyszka, które zmąciły spokój na lodzie i dostarczyły sporo emocji. Przez ponad 4 minuty gry w przewadze sanoczanie ze wszystkich sił próbowali zdobyć bramkę i gdyby chcieć wypisać wszystkich zawodników, którzy wtedy przegrywali, najczęściej z leżącym już Sobeckim, to niniejsza relacja byłaby dwa razy dłuższa. We wszystkich dantejskich scenach górą był jednak tyski bramkarz i dwubramkowe prowadzenie udało dowieźć się do syreny kończącej tercję.

Na początku trzeciej odsłony, Plaskiewicz był chyba jeszcze w szatni, bowiem co leciało, to wpadało. Najpierw w 43 minucie Krzak wyjechał zza bramki i prawie z zerowego kąta pokonał golkipera gości, a 44 sekundy później Parzyszek przymierzył w okienko. I choć przy drugiej bramce wychowanek TKH nie miał za wiele do powiedzenia, to faktem było, że po tak szybkich bramkach jego kolegom będzie niezwykle ciężko się podnieść.
Zawodnicy KH walczyli, ale nawet jeśli mieli swoje szansę, jak Gruszka sam na sam, czy Radwański z dystansu, to brakowało im opanowania i uderzali gdziekolwiek, tylko nie w światło bramki.
Gol mógł za to paść w drugą stronę - gdy kończyła się kara Bagińskiego, Woźnica pognał prawym skrzydłem, a Parzyszek zamiast zakończyć akcję 3 na 1 strzałem niepotrzebnie podawał Sokołowi.
Pod koniec wiara w choćby honorowe trafienie ulotniła się na dobre i tyszanie nawet podczas kolejnego osłabienia, na trzy minuty przed końcem, utrzymywali się przy krążku i nie dali zrobić sobie krzywdy.

18 kolejka, 19.11.2010

GKS Tychy - KH Sanok
4:0 (1:0; 1:0; 2:0)

1-0 (10:10) Vítek - Witecki - Kotlorz (w przewadze 5/4)
2-0 (20:54) Šimíček - Sokół - Woźnica
3-0 (42:01) Krzak
4-0 (42:45) Parzyszek - Vítek


Odśwież stronę (F5) jeśli diagram się nie pojawi.

Widzów: 3000.
Strzały: 41 - 36 (15:7, 14:18, 12:11).
Kary: 16 - 16 min.
Sędziowali: Rokicki - Kolusz, Długi.

GKS Tychy: Sobecki; Kotlorz - Gonera, Sokół - Jakeš, Csorich - Majkowski (2), Śmiełowski - Wanacki; Vítek - Parzyszek (4) - Witecki, Bagiński (2) - Šimíček (4)- Woźnica, Galant - Garbocz - Krzak (2), Maćkowiak (2) - Wołkowicz - Banachewicz.
Trener: Jiří Šejba.


KH Sanok: Plaskiewicz; Kubát - Ivičič (2), Suur (2) - Rąpała (4), Koseda - Owczarek (2), Radwański - Zapała - Korhoň (2), Gruszka - Dziubiński - Biały, Słowakiewicz (4) - Milan - Mermer, Poziomkowski - Strzyżowski - Wilusz.
Trener: Milan Jančuška.


O meczu napisali: Mecz pokazali: Protokół:

0 razy skomentowano :

Prześlij komentarz

Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)