Po początkowych minutach nie było widać, o jaką stawkę toczy się dzisiejsze spotkanie, bo żadna ze stron nie rzuciła się na rywala. Wystarczyło jednak, by na ławkę kar pojechał "odpoczywać" Klisiak i w gra nabrała rumieńców. Bagiński, markując strzał, w dziecinny sposób ograł Zat'kę i wykorzystując to, że Witek niedokładnie przykleił się do słupka wpakował mu krążek do siatki.
Ta akcja doskonale pokazuje różnicę w grze obu ekip. Co prawda 10 sekund później Jaros z pomiędzy bulików uderzył w stronę Sobeckiego, ale to przez długie minuty było wszystko na co stać było przyjezdnych. Nie dawali sobie rady z szybkimi tyszanami i popełniali mnóstwo błędów. Za sprawą Galanta nawet w osłabieniu GKS stworzył sobie lepszą okazję, niż rywale, a co dopiero mówić o grze, kiedy na lodzie było po równo.
Niestety skuteczność już dawno musiała przenieść się w inne rejony Polski, bo kolejny raz zamiast wykorzystać słabość przeciwnika i zdobyć kilka goli ustawiających spotkanie, mieliśmy odpowiedź Unii. Strzał Wojtarowicza udało się jeszcze wybronić Sobeckiemu, ale krążek powędrował za bramkę, skąd Valušiak zagrał go nadjeżdżającemu Stachurze, a że tyski bramkarz daru alokacji nie posiada, musiał skapitulować.
Druga tercja zupełnie nie przypominała pierwszej - o ile goście mogli być z takiego obrotu sprawy zadowoleni, o tyle zdawało się, że gospodarze zapomnieli o swoim hokeju. Obie drużyny postawiły na walkę o każdy krążek, nie było więc miejsca na koronkowe akcje i celne strzały - zwłaszcza GKS grał zbyt nerwowo, by zagrozić bramce oświęcimian.
Za to w 28 minucie Sobecki musiał stawić czoło akcji 2 na 1, ale strzał Jarosa był zbyt słaby, jak na taką okazję.
Cztery minuty później, powracający po długiej przerwie do składu Majkowski, stracił krążek za własną bramką, jednak tyski bramkarz nie zostawił wystarczająco dużo miejsca Tabačkowi, by ten trafił.
Jedyna bramka w tej odsłonie padła w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Po upadku Piekarskiego sędziowie nie dopatrzył się faulu, ale mecz został przerwany kilka sekund później, ponieważ defensor ciągle leżał na tafli. Po konsultacjach ukarano Šimíčka za przeszkadzanie. Wystarczyło 20 sekund i zasłonięty Sobecki szukał krążka za swoimi plecami, bo tor lotu gumy po zagraniu Krajčiego zmienił Tabaček.
Tyski napastnik od razu po powrocie na lód chciał zdobyć gola, ale nie dał rady Witkowi i z tej bezsilności tylko kopnął w leżącego raka.
W 42 minucie ostatnia instancja przyjezdnych nie wyłapała wrzutki Parzyszka, ale nawet w tej sytuacji Paciga gola nie zdobył. Niemoc było widać jak na dłoni. Podania hokeistów GKS-u nie docierały do celu, indywidualne zagrania były szybko przerywane, a strzały nie były takimi, które na poważnie mogły zagrozić Unii.
W miarę upływu czasu tyszanie coraz częściej strzelali w kierunku bramki, jednak bardziej za sprawą taktyki przyjętej przez trenera Suchánka, która koncentrowała się na przeszkadzaniu, niż własnej gry.
Na trzy minuty przed końcem Říha przegrał pojedynek oko w oko z golkiperem GKS-u, a gdy na ławcę kar siedział Paciga, Sobecki ofiarnie interweniował przy strzale Tabačka, dając jeszcze nadzieję na remis.
Niestety na nadziei się skończyło, bo dzisiejszego wieczoru nie było komu strzelać, więc z poznaniem drugiego finalisty musimy poczekać co najmniej do jutra.
Półfinał - Spotkanie nr 4, 25.02.2011
* **
GKS Tychy - Unia Oświęcim
1:2 (1:1; 1:0; 0:0)
GKS Tychy - Unia Oświęcim
1:2 (1:1; 1:0; 0:0)
1-0 (5:32) Bagiński - Šimíček - Jakeš (w przewadze 5/4)
1-1 (19:56) Stachura - Valušiak - Wojtarowicz
1-2 (35:54) Tabaček - Krajči- Říha (w przewadze 5/4)
Odśwież stronę (F5) jeśli diagram się nie pojawi.
Widzów: 2800.
Strzały: 34 - 22 (12:5, 5:11, 17:6).
Kary: 8 - 8 min.
Sędziowali: Meszyński, Dzięciołowski - Smura, Kubiszewski.
GKS Tychy: Sobecki (do 59:30); Kotlorz - Gonera, Sokół - Jakeš, Majkowski - Csorich (2); Vítek - Parzyszek (2) - Paciga (2), Bagiński - Šimíček (2) - Woźnica, Galant - Garbocz - Krzak, Gurazda, Witecki.
Trener: Jiří Šejba.
Unia: Witek; Dronia - Zaťko, A. Kowalówka - Gabryś, Flašar (2) - Piekarski; Říha - Jakubik - Krajči, Jaros - Tabaček - Klisiak (2), Wojtarowicz (2) - Stachura - Valušiak (2), Piotrowicz - S. Kowalówka - Modrzejewski.
Trener: Karel Suchánek.
O meczu napisali: | Mecz pokazali: | Protokół: |
0 razy skomentowano :
Prześlij komentarz
Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)