Nie chcę wnikać, czy jego publikacja była słuszna, czy nie. Nie obchodzi mnie też styl, można domyślać przesłania. Skupmy się więc na treści.
Szef komisji szkolenia WS nie zdzierżył fali krytyki, i nie ma się co dziwić - każda wzmianka o złym poziomie sędziowania jest adresowana do niego, nawet jeśli nie wprost. Ale zamiast zastanowić się skąd się one biorą i co można polepszyć, postanowił odwrócić kota ogonem.
Owszem wskazał na istotne problemy. Zadłużenie klubów jest zjawiskiem niepożądanym, ale jeżeli PLH nie jest rozreklamowana, nie przyciąga swoim poziomem telewizji, sponsorów, kibiców to niestety takie są tego skutki.
Co do samego poziomu, to co rok dramatycznie się on obniża, wprost odwrotnie proporcjonalnie do upływu wieku rodzimych gwiazd. Gdzie są następcy Gonery i Parzyszka? Jeden Kapica, to jak ta jaskółka nieczyniąca wiosny w przysłowiu.
A sprawa zmian w terminarzu? Chyba trzeba przypomnieć, że to sam PZHL rok temu w czasie p-o w nim namieszał. Nie ma się co dziwić, że teraz kluby korzystają z bezmyślnie otwartej wtedy furtki, skoro dano im taką możliwość.
A o jakiej renegocjacji we wcześniejszym terminie pisze? Związek do dzisiaj precyzuje paragrafy w regulaminie, i to jak wyglądać miały tegoroczne rozgrywki okaże się dopiero po ostatnim gwizdku, więc jakim prawem wymagać od klubów wyobraźni, skoro samemu się jej nie posiadało?
Tylko, że pan Piotrowski nie zastanawia się w mailu nad przyczynami, z których biorą się owe problemy. To Związek i ludzie w nim pracujący są za to odpowiedzialni, nawet jeśli nie podejmują żadnych decyzji, bo brak działania, też jest działaniem.
Tworzenie planu szkolenia, szukanie sponsora dla Związku, negocjacja umowy z telewizją - to czego ciągle brakuje - nie jest naszą rolą. Rolą kibica, czy dziennikarza jest kibicowanie, pisanie i ocenianie działań ludzi związanych z hokejem, sprawdzanie czy wózek jedzie we właściwym kierunku. I Ci wszyscy "neciarze" jak ich pogardliwie nazwano to najczęściej pasjonaci, którzy nie mogą zdzierżyć powtarzania w kółko tych samych rzeczy, ale i tak piszą i mówią po raz n-ty o tym samym, bo co innego im pozostaje? Nie mają realnej władzy i tylko w taki sposób można wyrazić swoje niezadowolenie. Gdyby to jeszcze były bzdury wyssane z palca, to można byłoby zrozumieć oburzenie. Ale w takiej sytuacji, to tylko próba kamuflażu, odwrócenie uwagi od rzeczy które najłatwiej zmienić. I szef WS powinien wiedzieć, że chociażby szkolenie młodzieży wymaga sporych pieniędzy.
A czego wymaga poprawa pracy sędziów? Przede wszystkim ich chęci. Żeby znać przepisy, trzeba chcieć się ich nauczyć, żeby nie popełniać błędów, chociażby w protokołach, też trzeba chcieć.
Sam po roku wprowadzania protokołów zdobyłem bezcenne doświadczenie (ponad 270 poprawionych dokumentów) i nie należąc do żadnego związku sędziowskiego, nie przechodząc żadnych szkoleń mam wiedzę, która umożliwia mi korektę części pomyłek, czy zaniechań. Wiem chociażby, że przy dobitkach powinno się przyznawać drugą asystę, czy jak się liczy strzały w karnych. I wbrew pozorom to nie jest wiedza tajemna, jak by się wydawało przy przeglądaniu niektórych protokołów. Jest dostępna dla każdego. Nie, nie na wyciągnięcie ręki, tak dobrze to nie ma. Trzeba spędzić nad tym trochę czasu i przeanalizować protokoły, jeśli nikt tego Ci nie wyjaśnił wcześniej.
Ale żeby zdobyć taką wiedzę trzeba jeszcze coś więcej, trzeba przede wszystkim chcieć...
2 razy skomentowano :
Bardzo trafne. Nic dodać - nic ująć. Mail p. Piotrowskiego można podsumować jednym przekręconym przysłowiem: "tonacy brzydko sie chwyta". Pozdro. Vasco
Witaj Vasco, miło że zajrzałeś :) Mam takie zdanie, że wszystko co było do tej pory musi runąć, żeby na zgliszczach mogło powstać coś nowego. Szkoda tylko, że upadek imperium tak długo trwa...
Prześlij komentarz
Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)