Szwecją (1:1
- przyp.). Niewysoki napastnik w debiucie w tyskich barwach pokazał, że można
na niego liczyć i na lodowisku przy dawnej ulicy Findera spędził trzy sezony
prezentując wysoką formę.
Przed sezonem 1999/2000 klub kolejny raz zmienił nazwę. Obowiązuje ona do dzisiaj, a sama zmiana była sygnałem, że idzie ku lepszemu - Browary Książęce zostały sponsorem strategicznym i od razu miało to przełożenie na skład. W ciągu paru miesięcy w Tychach pojawiła się trójka olimpijczyków.
Na miejsce Krzysztofa Zioły sprowadzono z Warszawy Mariusza Kiecę, który w ciągu trzech sezonów stał się ulubieńcem tyskiej publiczności, w czasie pobytu w drużynie rozegrał 136 spotkań, a jego walka o tytuł najlepszego bramkarza i miejsce w kadrze z Tomaszem Jaworskim elektryzowała kibiców, jak mało co. Kieca przyczynił się do wywalczenia pierwszego po długim okresie medalowej posuchy brązu. Lubił chyba ten kolor, bo w swojej karierze urodzony w Sosnowcu bramkarz aż 5-krotnie odbierał krążki za trzecie miejsce. Tych cenniejszych los mu poskąpił.
Albertville 1992 (Djurgårdens IF) - 5 występów, 1A;
Przed sezonem 1999/2000 klub kolejny raz zmienił nazwę. Obowiązuje ona do dzisiaj, a sama zmiana była sygnałem, że idzie ku lepszemu - Browary Książęce zostały sponsorem strategicznym i od razu miało to przełożenie na skład. W ciągu paru miesięcy w Tychach pojawiła się trójka olimpijczyków.
Na miejsce Krzysztofa Zioły sprowadzono z Warszawy Mariusza Kiecę, który w ciągu trzech sezonów stał się ulubieńcem tyskiej publiczności, w czasie pobytu w drużynie rozegrał 136 spotkań, a jego walka o tytuł najlepszego bramkarza i miejsce w kadrze z Tomaszem Jaworskim elektryzowała kibiców, jak mało co. Kieca przyczynił się do wywalczenia pierwszego po długim okresie medalowej posuchy brązu. Lubił chyba ten kolor, bo w swojej karierze urodzony w Sosnowcu bramkarz aż 5-krotnie odbierał krążki za trzecie miejsce. Tych cenniejszych los mu poskąpił.
Nie
poskąpił natomiast niezapomnianych przeżyć, bo jako trzeci bramkarz dostał
powołanie na igrzyska i zagrał więcej minut niż ikona nowotarskiego hokeja,
trzykrotny olimpijczyk Gabriel Samolej. Miał okazję zmierzyć się przeciw
drużynie USA, a pokonali go tylko Marty McInnis, Tim Sweeney i Shawn McEachern.
Dzisiaj taki wynik byłby sensacją.
W
GKS-ie zjawił się także Marek Cholewa, który pojechał na trzy kolejne
olimpiady, zaczynając od Sarajewa, a kończąc na Albertville. Emil Nikodemowicz sprawdził
go w próbie przedolimpijskiej z gospodarzami imprezy i zaledwie dwudziestoletni
obrońca spodobał mu się na tyle, że niespełna dwa miesiące po debiucie grał
przeciw tej samej Jugosławii już w świetle kamer telewizyjnych z całego świata.
Miejsca w kadrze nie oddał przez kolejne 14 lat, dwukrotnie jadąc na igrzyska
jako zawodnik Zagłębia i raz Unii Oświęcim. W Tychach wystąpił w 51 meczach,
zdobył 5 goli i miał 10 asyst.
Był
bramkarz, był obrońca, nie mogło zabraknąć więc i napastnika. W dodatku z rodziny
z olimpijskimi tradycjami - ojciec Wojciecha Tkacza, Andrzej był znakomitym
bramkarzem, grał w Sapporo i Innsbrucku, a dwadzieścia lat po pierwszym
występie, podobnymi wspomnieniami mógł się pochwalić jego syn. Wojciech już w
wieku 21 lat został najlepszym strzelcem ligi, nic więc dziwnego, że powołanie
na turniej wysłano mu do Szwecji, gdzie próbował swoich sił na zapleczu Elitserien,
w drużynie Mora IK. Debiutował w kadrze w Lillehammer, w tym samym spotkaniu, w
którym po raz pierwszy wystąpili Dariusz Garbocz, Wojciech Matczak i Mariusz
Czerkawski. Na igrzyskach wyszedł na lód we wszystkich meczach i zdobył jedną
asystę przeciw Włochom, w pojedynku przegranym 1:7.
Do
Tychów trafił z ESC Dorfen, w którym był najlepszym zawodnikiem jednej z
najsłabszych drużyn 2. Eishockey-Ligi (4. liga). W barwach GKS-u w 43
spotkaniach zdobył 45 punktów strzelając 23 bramki. Kłopoty z sercem
spowodowały, że przedwcześnie zakończył karierę.
Szukając
olimpijskich tropów w GKS-ie można także natrafić na ślady chociażby Henryka
Bromowicza (Brommera), trzykrotnego olimpijczyka, trenera Górnika Murcki, zanim
ten został wchłonięty przez nowo powstający w Tychach klub oraz Adolfa Wróbla,
jednego z trzech braci, z których wszyscy uprawiali hokej i wszyscy grali na
olimpiadzie. Adolf wystąpił w Cortinie w 1956, a z Tychami łączy go
jego syn, Marian, który grał tutaj w latach 1984-87.
Zawodnicy
GKS-u na olimpiadzie:
Andrzej Małysiak:
Lake Placid 1980 (GKS Katowice) - 5 występów,
2G + 6A;
Henryk Gruth:
Lake Placid 1980 (GKS Katowice) - 5 występów;
Sarajewo 1984 (GKS Tychy) - 6 występów, 1A;
Calgary 1988 (GKS Tychy) - 6 występów, 1A;
Albertville 1992 (GKS Tychy) - 7 występów, 3A;
Ludwik Synowiec:
Lake Placid 1980 (Naprzód Janów) - 5(?)
występów (wg Zieleśkiewicza 2);
Sarajewo 1984 (GKS Tychy) - 6 występów;
Mirosław Copija:
Calgary 1988 (GKS Tychy) - 6(?) występów (wg
Zieleśkiewicza 5), 1A;
Mariusz Czerkawski:
Dariusz Garbocz:
Albertville 1992 (GKS Tychy) - 7 występów, 1A;
Krzysztof Podsiadło:
Calgary 1988 (GKS Katowice) - 6 występów, 1A;
Mariusz Kieca:
Albertville
1992 (Cracovia) - 3 występy, 85,7%;
Marek Cholewa:
Sarajewo 1984 (Zagłębie) - 6(?) występów (wg
Zieleśkiewicza 5);
Calgary 1988 (Zagłębie) - 6 występów, 1A;
Albertville 1992 (Unia) - 7 występów, 2A;
Wojciech Tkacz:
Albertville 1992 (Mora IK) - 7 występów, 1A;
0 razy skomentowano :
Prześlij komentarz
Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)