Poniżej możecie zobaczyć jak tyszanie zdobywali i tracili bramki na Stadionie Zimowym w przeciągu całego play-off (7 spotkań).
I dla porównania przypomnienie jak wyglądał Scornig Diagram po części rundy zasadniczej (dla 9-ciu meczów).
Mimo, że spotkań wziętych pod uwagę w play-off hokeiści ze Śląska rozegrali tylko o dwa mniej, to róźnica w ilości strzelonych/straconych bramek widoczna jest gołym okiem. O ile oczywiście mniejsze straty to powód do zadowolenia, o tyle dużo słabsza dyspozycja w ataku (średnia spadła prawie dwukrotnie) spowodowała, że na własnym terenie strzelili tylko jedną bramkę więcej, niż rywale.
Tym razem solidarnie zdobywali bramki z obu stron, ale prawie wszystkie padły z najbliższej odległości - w porównaniu z sezonem zasadniczym nie było celnych uderzeń z wysokości koła bulikowego, a także ze środka.
Zawodnicy pogorszyli i tak mizerną skuteczność uderzeń z dystansu (tylko jeden gol), czyli odległości z której bramki powinni zdobywać obrońcy.
Rywale pod naszą bramką czuli się prawie jak w domu. Gdzie nie było obrońców? Lewego pod bramką, prawego trochę dalej - przynajmniej tak wynika z miejsc, z których oddawano strzały.
Przeciwnicy potrafili także zdobyć gola sprzed linii niebieskiej (Wróbel), co dla naszych zawodników jest chyba nieosiągalne.
Dzięki temu golowi gdański napastnik stał się zdobywcą bramki z największej odległości, jaką przyszło nam w Tychach zobaczyć w analizowanych spotkaniach.
Odśwież stronę (F5) jeśli diagram się nie pojawi.
Jeszcze podsumowanie play-off na jednym rysunku.
Tym razem solidarnie zdobywali bramki z obu stron, ale prawie wszystkie padły z najbliższej odległości - w porównaniu z sezonem zasadniczym nie było celnych uderzeń z wysokości koła bulikowego, a także ze środka.
Zawodnicy pogorszyli i tak mizerną skuteczność uderzeń z dystansu (tylko jeden gol), czyli odległości z której bramki powinni zdobywać obrońcy.
Rywale pod naszą bramką czuli się prawie jak w domu. Gdzie nie było obrońców? Lewego pod bramką, prawego trochę dalej - przynajmniej tak wynika z miejsc, z których oddawano strzały.
Przeciwnicy potrafili także zdobyć gola sprzed linii niebieskiej (Wróbel), co dla naszych zawodników jest chyba nieosiągalne.
Dzięki temu golowi gdański napastnik stał się zdobywcą bramki z największej odległości, jaką przyszło nam w Tychach zobaczyć w analizowanych spotkaniach.
0 razy skomentowano :
Prześlij komentarz
Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)