piątek, 22 kwietnia 2011

Pierwsza tercja GKS-u - fragment

Ze względu na potrzebę doprecyzowania pewnych faktów przedłuża się termin publikacji artykułu opisującego początki GKS-u Tychy. Poniżej jednak możecie przeczytać fragment roboczej wersji "Pierwszej tercji GKS-u."
Z łamów "Echa" możemy dowiedzieć się jak miały wyglądać przygotowania do pierwszego sezonu GKS-u w ekstraklasie: "Miesiąc maj i czerwiec przeznaczone zostały na sanatoryjne leczenia kontuzji, wszechstronne badania lekarskie oraz wykorzystanie urlopu. Okres przygotowań rozpocznie się w zasadzie w lipcu. Zawodnicy wyjadą na 3-tygodniowy obóz szkoleniowo-kondycyjny... W sierpniu i wrześniu po serii zajęć na wolnym powietrzu, hokeiści przejdą na lód. W oparciu o sztuczne lodowiska bądź w Janowie, bądź w Sosnowcu, podopieczni trenera S. Jędrzejczaka będą zdobywali szlify przed decydującą batalią. Rozegrają spotkania sparingowe."
Sama drużyna, mimo zmiany nazwy wyglądała podobnie, dlatego od początku było wiadomo, że czeka ją ciężka walka o utrzymanie. Sezon zaczął się od przegranej w Sosnowcu 6:2, a pierwszego gola dla tyszan w ekstraklasie zdobył wychowanek Górnika 09 Mysłowice i późniejszy trener, Henryk Handy. "Beniaminek grał niezwykle ambitnie, lecz był to jedyny atut sosnowiczan. Pewne zwycięstwo Zagłębia było zasłużone, bowiem gospodarze posiadali okresami znaczną przewagę, nie mówiąc o dziesiątkach pozycji dogodnych do podwyższenia wyniku." - tak w "Sporcie" opisano to historyczne wydarzenie, przy okazji można znaleźć pierwszą pomyłkę.
Już następnego dnia GKS cieszył się z ligowego zwycięstwa, tym razem rewanżując się Zagłębiu 4:2. Uroczysty debiut przed własną publicznością przypadł na 2 października, a przeciwnikiem był Naprzód Janów. Przed meczem kibicom zaprezentowała się orkiestra kopalni Murcki oraz członkowie wszystkich sekcji hokeja. Złaknieni zwycięstw kibice wychodzili z lodowiska (choć może to zbyt duże słowo, jeśli przypomnimy sobie, że nie było ścian) rozczarowani, bo mimo, że przegrana 2:5 z aktualnym wicemistrzem kraju ujmy na honorze nie przyniosła, a rywal pierwszy objął prowadzenie, to Zagórskiemu udało się wyrównać, a Cofała wyprowadził gospodarzy na 2:1. W drugim meczu Naprzód jednak poległ, w pierwszej tercji podrażnieni hokeiści roznieśli przyjezdnych i ostatecznie wygrali 5:2.

0 razy skomentowano :

Prześlij komentarz

Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)