niedziela, 17 kwietnia 2011

Podsumowanie - GKS Tychy na tle Cracovii

Minął już miesiąc od zakończenia finałów, czas najwyższy więc doprowadzić nasze statystyczne podsumowania do końca. Może ich zawartość będzie w stanie zrekompensować długi okres oczekiwania? Dziś część druga, bazująca na tym, co mogliście zobaczyć na blogu przed meczami z Cracovią - porównanie tyszan na tle ostatniego rywala.
Miło oczywiście nie będzie, bo GKS przegrywając trzy z czterech finałowych potyczek mocno pogorszył sobie i tak nie najlepsze statystyki w meczach pomiędzy.

Zacznijmy od porównania dokonań najlepszych hokeistów w całym sezonie ligowym (wciąż jeszcze nieoficjalnych - kwestia walkowerów, o której PZHL milczy jak zaklęty - tu wliczone, oraz weryfikacji).

Nasza najlepsza trójka może pochwalić się 74 strzelonymi bramkami, co przy 94 trafieniach Laszkiewicza i spółki powalającym wynikiem nie jest. Michał Woźnica - najlepszy snajper ze Śląska, w stolicy małopolski byłby zaledwie trzeci.
Jeśli chodzi o asysty, to tu aż takiej przepaści nie ma, ale każdy zawodnik z Krakowa jest minimalnie lepszy od swojego oponenta.
Tym samym również w klasyfikacji kanadyjskiej musieli wygrać krakownianie - Adam Bagiński zdobył "tylko" 3/4 tego co Leszek Laszkiewicz.
Jest jednak jedna klasyfikacja, gdzie GKS wygrał - minut karnych. Z takim dorobkiem, jaki mają Šimíček z Sokołem zepchnęliby krakusów na dalsze pozycje, a gdyby Parzyszka kontuzja nie pozbawiła możliwości gry w finale, to pewnie i on zmieściłby się na podium.
Przez rok obie drużyny spotkały się ze sobą osiem razy. GKS wygrywał po razie, zarówno w sezonie zasadniczym, jak i play-off i nie miało znaczenia na jakiej arenie toczą się zmagania (zwycięstwo u siebie i na wyjeździe).
Jeżeli chodzi o zdobyte bramki, to przed finałem było mniej więcej po równo (12 - 13), ale potem wicemistrzowie obniżyli loty dokładnie o połowę i widać po wykresie, jak bardzo różniła się ich gra, od gry przeciwnika, w najważniejszym etapie sezonu.
Tyszanie wreszcie rzadziej niż rywal lądowali na ławce kar, lecz chwalić nie ma ich za co, bo mimo tego, iż ten element w porównaniu do sezonu zasadniczego poprawili, to strzelali i tracili bramki solidarnie - po dwie w przewadze i po jednej w osłabieniu, co daje w efekcie gorszą skuteczność od mistrza, w obu elementach hokejowego rzemiosła.
W play-off z Cracovią nasz zespół, ani razu nie zdobył pierwszy bramki, raz za to udało mu się wygrać, mimo niekorzystnego rozpoczęcia - pamiętny pojedynek w Tychach zakończył się po dziewięciu seriach rzutów karnych. Był to także jedyny mecz w sezonie roztrzygnięty w dodatkowym czasie, w którym trójkolorowi zwycieżyli (cały czas mówimy tu oczywiście o meczach GKS - Cracovia).
Porównaliśmy już najlepszych zawodników obu drużyn w całym sezonie i obie drużyny we wzajemnej rywalizacji. Czas więc na porównanie najlepszych zawodników z uwzględnieniem tylko spotkań pomiędzy zainteresowanymi.

I tutaj też widać, że tytuł dla Krakowa nie był kwestią przypadku - tylko mniejszą ilością karnych minut GKS przewyższał rywala. W kategoriach, które najbardziej wpływały na losy potyczek zwyciężali krakowanie, a właściwie jeden z nich. Leszek Laszkiewicz. I więcej pisać nie trzeba. Nawet Roman Šimíček nie jest tak ważną personą dla tyszan, jak rodowity jastrzębianin dla Pasów.
Arkadiusz Sobecki nie stracił miejsca między słupkami po wpadce w Oświęcimiu, ale po laniu w Krakowie i owszem. Tym samym Rafał Radziszewski musiał walczyć przeciwko dwójce tyskich golkiperów. Siła złego na jednego?
Nic z tych rzeczy. Jego osiągnięcia są od nich lepsze - popisał się większą skutecznością obron, mniejszą średnią wpuszczonych bramek na mecz i lepiej radził sobie w karnych.
Z kolei w rywalizacji wewnętrznej wg liczb lepiej wypadł etatowy bramkarz trójkolorowych. Pamiętajmy jednak to, że Piotr Jakubowski miał utrudnione zadanie, bo został wpuszczony od razu na głęboką wodę, natomiast osiągnięcia Sobeckiego (nie ujmując nic jego umiejętnością) są pokłosiem dużo lepszej gry drużyny w sezonie zasaniczym niż p-o.

0 razy skomentowano :

Prześlij komentarz

Spodobało Ci się, masz uwagi, a może zauważyłeś jakiś błąd?
Proszę, zostaw komentarz :)